Kontunuując słonecny spacer po Warszawie z rowerzystami w tle... po Starym Mieście pora na Krakowskie Przedmieście. Zaczmijmy od rzutu okiem na ulicę z Pałacem Staszica w tle.
A oto idealne miejsce parkingowe, oprócz walorów estetycznych, wyróżnia się solidnością (mocna krata), a balkon chroni rower przed deszczem i słońcem.
Moża sobie przejechać pod Pałacem Prezydenckim i co kto woli - pozdrowić lub wygwizdać aktualnie tam rezydującego.
Jaki ekologczny stojak rowerowy! Miejmy nadzieję że nikt nie wpadnie na pomysł ścinania drzewka by ukraść rower.
Niewątpliwie ważnym elementem ulicy są wtopione w szklane sześciany reprodukcje obrazów Canaletta przedstawiące to co widać za nimi... tutaj nie tak martwa natura z rowerzystą, policją i kościołem Wizytek w tle.
Wychodzimy zza winkla Pałacu Tyszkiewiczów Potockich (to już część kampusu Uniwerytetu Warszawskiego).
A tu grupa spacerująca pod atlantami.
I jeżdżąca.
I cyklista, co taksówkom się nie kłania.
Brama Uniwersytetu i rowerzystka pędząca na zajęcia.
I jeszcze jeden rower parkujący, tym razem pod Pałacem Staszica, który wdzieliśmy na pierwszym zdjęciu. Zatem daleko się nie przemieściliśmy.
A oto idealne miejsce parkingowe, oprócz walorów estetycznych, wyróżnia się solidnością (mocna krata), a balkon chroni rower przed deszczem i słońcem.
Moża sobie przejechać pod Pałacem Prezydenckim i co kto woli - pozdrowić lub wygwizdać aktualnie tam rezydującego.
Jaki ekologczny stojak rowerowy! Miejmy nadzieję że nikt nie wpadnie na pomysł ścinania drzewka by ukraść rower.
Niewątpliwie ważnym elementem ulicy są wtopione w szklane sześciany reprodukcje obrazów Canaletta przedstawiące to co widać za nimi... tutaj nie tak martwa natura z rowerzystą, policją i kościołem Wizytek w tle.
Wychodzimy zza winkla Pałacu Tyszkiewiczów Potockich (to już część kampusu Uniwerytetu Warszawskiego).
A tu grupa spacerująca pod atlantami.
I jeżdżąca.
I cyklista, co taksówkom się nie kłania.
Brama Uniwersytetu i rowerzystka pędząca na zajęcia.
I jeszcze jeden rower parkujący, tym razem pod Pałacem Staszica, który wdzieliśmy na pierwszym zdjęciu. Zatem daleko się nie przemieściliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz