Zacznę od początku - mieszkam w Żyrardowie... tak, tak, codziennie dojeżdżam pociągiem do pracy do Warszawy. Nie chciałem zakładać kolejnego bloga, stąd p[omysł nowej kategorii na WCC - Żyrardów Cycle Chic. Może Żyrardów nie leży w granicach Warszawy, ale jest z nią mocno powiązany, na przykład do centrum Warszawy jadę pół godziny, czyli krócej niż niektórzy mieszkańcy stolicy. Tak jak ja, wielu mieszkańców Żyrardowa podróżuje rano pociągiem do pracy, do szkoły do Warszawy, w drugą stronę można w weekend przyjechać pospacerować po żyrardowskiej osadzie fabrycznej, po lesie, pojeździć po okolicach rowerem.
Rowerzyści z Żyrardowa już pojawiali się na blogu (link1, link2), były również zdjęcia z wycieczek po okolicy (link1, link2, link3, link4).
Po przydługim wstępie, przejdę wreszcie do konkretów - w poniedziałem zwolniłem się dużo wcześniej z pracy, by pozałatwiać trochę spraw. Wróciłem do Żyrardowa, na rynku zrobiłem zakupy, a po drodze do domu ufociłem kilkoro rowerzystów, a potem... odbiłem się od drzwi, bo zapomniałem przełożyć klucz do plecaka. W ten sposób szlag trafił wszystkie plany, bo potrzebne dokumenty były w domu. W ten sposób miałem sporo czasu by się powłóczyć po mieście i porobić zdjęcia rowerzystom... niestety popełniłem błąd z tymi zakupami, bo teraz miałem ciężki plecak.
Na pierwszego rowerzystę natknąłem się jeszcze idąc peronem, przemknął kładką nad torami.
Tutaj nawet słodycze są szykowne!
A co to za machina???
mikke podpowiada: to jest chiński rower elektryczny.
Wiecie co? Do tej pory miałem wrażenie, że w Żyrardowie spotykam więcej rowerzystów niż w Warszawie (nawet biorąc pod uwagę tylko okolice ścieżek rowerowych i innych miejsc przez cyklistów uczęszczanych). Idąc rano na pociąg, czyli w ciągu piętnastu minut mijałem 3-10 rowerzystów (niezależnie od pogody). I teraz to się potwierdziło. Na zdjęciach mam około czterdziestki rowerzystów, a przemknęła obok mnie jeszcze co najmniej dwudziestka (a może nawet druga czterdziestka). Zobaczymy jak wypadnie porównanie w miesiące ciepłe)
Większość rowerzystów, to starsze pokolenia. Ci jeździli głównie asfaltem, zresztą tak jak ja. Pożyrardowskich ulicach całkiem przyjemnie się jeździ, z wyjątkiem tylko kilku najruchliwszych(ale zwykle da się ominąć je jakąś boczną uliczką). Natomiast z tego co zauważyłem, młodzież częściej jeździ chodnikami. A zatem na pytanie czy ścieżki rowerowe są w Żyrardowie potrzebne, odpowiedź brzmi "tak, dla młodzieży", pod warunkiem że nie będzie to oznaczało zakazu jazdy ulicą dla wszystkich cyklistów.
Przykład parkowania pod supermarketem.
Niewiele zostało z rowerowej wyklejki. Nieczytelny już napis brzmiał "Gienio dogina na rowerze marki Maselina".
Zmeczony spacerem, zakupiłem chleb i udałem się do parku pokarmić kaczki i gołębie. Zresztą nie tylko ja. A tymczasem alejkami przemykali rowerzyści.
A teraz wiadomość z ostatniej chwili - powstała koncepcja budowy ścieżek rowerowych na terenie Żyrardowa. Trzeba przyznać że wygląda imponująco.
A wszystkie więcej zdjęć rowerzystów, których spotkałem na spacerze, znajdziecie w galerii na Picasie.
Summary: I have created new tag - Żyrardów Cycle Chic, for pictures of cyclists from my hometown. I work in Warsaw, but I live in Żyrardów, and I' meeting cyclist more often here than in Warsaw. More monday Żyrardów cyclist on Picasa Gallery.
The last image is project of bicycle paths network in Żyrardów (blue - existing paths, purple - planned for 2009).
Rowerzyści z Żyrardowa już pojawiali się na blogu (link1, link2), były również zdjęcia z wycieczek po okolicy (link1, link2, link3, link4).
Po przydługim wstępie, przejdę wreszcie do konkretów - w poniedziałem zwolniłem się dużo wcześniej z pracy, by pozałatwiać trochę spraw. Wróciłem do Żyrardowa, na rynku zrobiłem zakupy, a po drodze do domu ufociłem kilkoro rowerzystów, a potem... odbiłem się od drzwi, bo zapomniałem przełożyć klucz do plecaka. W ten sposób szlag trafił wszystkie plany, bo potrzebne dokumenty były w domu. W ten sposób miałem sporo czasu by się powłóczyć po mieście i porobić zdjęcia rowerzystom... niestety popełniłem błąd z tymi zakupami, bo teraz miałem ciężki plecak.
Na pierwszego rowerzystę natknąłem się jeszcze idąc peronem, przemknął kładką nad torami.
Tutaj nawet słodycze są szykowne!
A co to za machina???
mikke podpowiada: to jest chiński rower elektryczny.
Wiecie co? Do tej pory miałem wrażenie, że w Żyrardowie spotykam więcej rowerzystów niż w Warszawie (nawet biorąc pod uwagę tylko okolice ścieżek rowerowych i innych miejsc przez cyklistów uczęszczanych). Idąc rano na pociąg, czyli w ciągu piętnastu minut mijałem 3-10 rowerzystów (niezależnie od pogody). I teraz to się potwierdziło. Na zdjęciach mam około czterdziestki rowerzystów, a przemknęła obok mnie jeszcze co najmniej dwudziestka (a może nawet druga czterdziestka). Zobaczymy jak wypadnie porównanie w miesiące ciepłe)
Większość rowerzystów, to starsze pokolenia. Ci jeździli głównie asfaltem, zresztą tak jak ja. Pożyrardowskich ulicach całkiem przyjemnie się jeździ, z wyjątkiem tylko kilku najruchliwszych(ale zwykle da się ominąć je jakąś boczną uliczką). Natomiast z tego co zauważyłem, młodzież częściej jeździ chodnikami. A zatem na pytanie czy ścieżki rowerowe są w Żyrardowie potrzebne, odpowiedź brzmi "tak, dla młodzieży", pod warunkiem że nie będzie to oznaczało zakazu jazdy ulicą dla wszystkich cyklistów.
Przykład parkowania pod supermarketem.
Niewiele zostało z rowerowej wyklejki. Nieczytelny już napis brzmiał "Gienio dogina na rowerze marki Maselina".
Zmeczony spacerem, zakupiłem chleb i udałem się do parku pokarmić kaczki i gołębie. Zresztą nie tylko ja. A tymczasem alejkami przemykali rowerzyści.
A teraz wiadomość z ostatniej chwili - powstała koncepcja budowy ścieżek rowerowych na terenie Żyrardowa. Trzeba przyznać że wygląda imponująco.
A wszystkie więcej zdjęć rowerzystów, których spotkałem na spacerze, znajdziecie w galerii na Picasie.
Summary: I have created new tag - Żyrardów Cycle Chic, for pictures of cyclists from my hometown. I work in Warsaw, but I live in Żyrardów, and I' meeting cyclist more often here than in Warsaw. More monday Żyrardów cyclist on Picasa Gallery.
The last image is project of bicycle paths network in Żyrardów (blue - existing paths, purple - planned for 2009).
W ogóle można by dodać jakiś taki under warsaw cycle chic czy coś bo troszkę się różni od miejskiego za to we wszystkich miasteczkach pół godziny od centrum jest podobny. Np. rowery czekające na właścicieli przy PKP, WKD czy SKMece.
OdpowiedzUsuńRowery czekające to dziś sfociłam ze 5 albo i więcej ;) Imponujący plan zamiany Żyrardowa w miasto dla rowerów. żeby tak centrum Warszawy wyglądało, ech...
OdpowiedzUsuńTa maszyna to chiński rower elektryczny, akurat jeden z fajniejszych modeli, ale i tak waży ze sto kilo.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że zawsze łatwiej będzie napotkać rowerzystów w małych miastach niż w dużych. Przyczyna jest prosta - odległości są znacznie mniejsze, nie trzeba poruszać się samochodem, ani komunikacją miejską (której często w małych powierzchniowo miastach nie ma, nie wiem jak w tym wypadku), a nawet jest to nieopłacalne. Żyrardów jest bardzo mały, więc najlepszymi środkami transportu będą właśnie rowery i własne nogi.
OdpowiedzUsuń@koala - mamy tagi "z Mazowsza" dla rowerzystów bliskowarszawskich i "z Polski" dla rowerzystów dalekowarszawskich :-) Postanowiłem wyróżnić Żyrardów Cycle Chic bo...
OdpowiedzUsuń@lav - mam nadzieję, że za 10 lat rzeczywiście tak będzie wyglądał Żyrardów (i Warszawa). Proszą o uwagi, więc napiszę, że chcemy asfaltowych ścieżek i żeby w pierwszym etapie powstała szkieletowa, połączona sieć ścieżek
@mikke - dzięki za podpowiedź :-) Jeden ze znanych forumowiczów na żyrardowskim forum nabył taki sprzęt, ale to chyba nie on, bo na avatarze miał brodę ;-P
@suriyawong - racja, nawet się nie spiesząc w godzinę można pieszo dojść z jednego końca Żyrardowa na drugi, a rowerem to ino śmig :-) A jak człowiek czeka na autobus wychodząc nie na konkretny tylko "a może coś się trafi", to częściej dojedzie na miejsce rowerem zanim autobus podjedzie.
OdpowiedzUsuńKomunikacja miejska to jest najczęściej wykorzystywana na dojazd dom-dworzec-dom i jest dostosowana do rozkładu jazdy pociągów. My jeszcze kiedyś jeździliśmy na działkę - z samej góry mapki, na sam dół :-)
Po pierwsze dobrze byłoby gdyby w 2009 powstały ścieżki łączące się z pozostałymi istniejącymi. Teraz każda sobie znikąd do nikąd. Ten sam problem co w Warszawie :/
OdpowiedzUsuńten sam problem co w całej Polsce - ścieżki donikąd
OdpowiedzUsuń