Plotki, jakobyśmy nie utopili Marzanny i przez to byli odpowiedzialni za atak zimy w zeszłym tygodniu, są nieprawdziwe!!! W Pierwszy Dzień Wiosny wyruszyliśmy z Żyrardowa nad rzeczkę Pisię Gągolinę.




Tam zrobiliśmy Marzannę, zabraliśmy na ostatnią przejażdżkę i chlup do wody (relacja z topienia Marzanny tutaj).

I co? I w nocy z wtorku na środę zima pokazała pazurki (i ząbki). Czyżby jędza wylazła z Pisi? Trzeba jej było przywiązać kamień u szyi... Żyrardów w środku tygodnia wyglądał tak>

No dobrze, aż tak biało nie było, zostałem po prostu oślepiony przy wyjściu z domu i chwilę potem ten rowerzysta mi przemknął przed obiektywem.

Zimno, śnieg, mokro, a pani popyla w spódnicy na rowerze.

A ten pan bez czapki, ale to pewnie dlatego, że na chwilę wyszło słońce.

A ten pan wiezie w śnieżycy 10 kilo cukru... w śnieżycy (mokry śnieg, a momentami deszcz ze śniegiem)... pan nie jest z cukru, więc się nie rozpuści, a cukier dobrze zapakowany.

Miejmy nadzieję, że to koniec zimy, w weekend stopniały już resztki śniegu w podżyrardowskich lasach, widzieliśmy też Marzanny w Rawce... może ten śnieg przez to, że nie została utopiona tydzień temu?
Tam zrobiliśmy Marzannę, zabraliśmy na ostatnią przejażdżkę i chlup do wody (relacja z topienia Marzanny tutaj).
I co? I w nocy z wtorku na środę zima pokazała pazurki (i ząbki). Czyżby jędza wylazła z Pisi? Trzeba jej było przywiązać kamień u szyi... Żyrardów w środku tygodnia wyglądał tak>
No dobrze, aż tak biało nie było, zostałem po prostu oślepiony przy wyjściu z domu i chwilę potem ten rowerzysta mi przemknął przed obiektywem.
Zimno, śnieg, mokro, a pani popyla w spódnicy na rowerze.
A ten pan bez czapki, ale to pewnie dlatego, że na chwilę wyszło słońce.
A ten pan wiezie w śnieżycy 10 kilo cukru... w śnieżycy (mokry śnieg, a momentami deszcz ze śniegiem)... pan nie jest z cukru, więc się nie rozpuści, a cukier dobrze zapakowany.
Miejmy nadzieję, że to koniec zimy, w weekend stopniały już resztki śniegu w podżyrardowskich lasach, widzieliśmy też Marzanny w Rawce... może ten śnieg przez to, że nie została utopiona tydzień temu?
Rany,jakie ja mam chude nogi...
OdpowiedzUsuń