sobota, 14 marca 2009

Jak fortepian bez klawiszy...

tak rower samotnie tkwi na ulicy z wytęsknieniem czekając na swego rowerzystę. Marzą mu się dalekie podróże w błocie i deszczu... a tu nic tylko te spaliny, asfalt i chodniki... ;)

Stara dobra kolarka z ulicy Kasprowicza
Damka z Kleczewskiej
A tu Pan Rowerek objuczony sakwami z podwórka przy Górskiego(na tyłach Chmielnej)
I wreszcie ferajna ze Złotych Tarasów w samym centrum.
A tu mały romans....
Szykowny sam w sobie, prawda?
Pozdrawia kolorowa siódemka z Warszawy :)

Summary: Like a piano without the keys - bicycles without cyclist. They are waiting, ang dreaming about long trips in mud and rain.

13 komentarzy:

  1. A ten niebiewski to chyba jakiś elekstryczny ;-)

    Hmmm, raczej jak fortepian bez pianisty... bez klawiszy, to gdyby koła nie miał, szprych, albo powietrza w dętkach ;-P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak rower i rowerzystę traktuję jako całość. Jeden bez drugiego jakoś dziwnie wyglądają ;)

    Niebieski faktyczni z jakimś wspomaganiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A na tyłach Chmielnej jest chmielowe wspomaganie na schodkach ;-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się żółta kolarka z Kasprowicza z wyprostowana kierą i ocieplaczem na rurze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam: "żółta koparka" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, te żółte koparki. Twoja słabość do nich jest zaraźliwa. Teraz, ilekroć żółci się przy drodze, posyłam koparce całusa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie romans, to mezalians :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekaw jestem jak wyglądać będą małe rowerki :->

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja wiem, że wiosennie zaczyna wszystko grać, ale bez rozbuchanych fantazji proszę! Buziak to za mało, aby pojawiła się na asfalcie cyklokoparka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Głodnemu chleb na myśli? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na przednówku zawsze głodno :-)

    OdpowiedzUsuń