wtorek, 31 marca 2009
Rowerzysta z palmą na głowie
Fotoholik: Ostatnio przeglądając swoje archiwum natrafiłem na takie moim zdaniem dosyć ciekawe zdjęcie rowerzysty :)
poniedziałek, 30 marca 2009
Jak to z tą Marzanną było?
Plotki, jakobyśmy nie utopili Marzanny i przez to byli odpowiedzialni za atak zimy w zeszłym tygodniu, są nieprawdziwe!!! W Pierwszy Dzień Wiosny wyruszyliśmy z Żyrardowa nad rzeczkę Pisię Gągolinę.
Tam zrobiliśmy Marzannę, zabraliśmy na ostatnią przejażdżkę i chlup do wody (relacja z topienia Marzanny tutaj).
I co? I w nocy z wtorku na środę zima pokazała pazurki (i ząbki). Czyżby jędza wylazła z Pisi? Trzeba jej było przywiązać kamień u szyi... Żyrardów w środku tygodnia wyglądał tak>
No dobrze, aż tak biało nie było, zostałem po prostu oślepiony przy wyjściu z domu i chwilę potem ten rowerzysta mi przemknął przed obiektywem.
Zimno, śnieg, mokro, a pani popyla w spódnicy na rowerze.
A ten pan bez czapki, ale to pewnie dlatego, że na chwilę wyszło słońce.
A ten pan wiezie w śnieżycy 10 kilo cukru... w śnieżycy (mokry śnieg, a momentami deszcz ze śniegiem)... pan nie jest z cukru, więc się nie rozpuści, a cukier dobrze zapakowany.
Miejmy nadzieję, że to koniec zimy, w weekend stopniały już resztki śniegu w podżyrardowskich lasach, widzieliśmy też Marzanny w Rawce... może ten śnieg przez to, że nie została utopiona tydzień temu?
Tam zrobiliśmy Marzannę, zabraliśmy na ostatnią przejażdżkę i chlup do wody (relacja z topienia Marzanny tutaj).
I co? I w nocy z wtorku na środę zima pokazała pazurki (i ząbki). Czyżby jędza wylazła z Pisi? Trzeba jej było przywiązać kamień u szyi... Żyrardów w środku tygodnia wyglądał tak>
No dobrze, aż tak biało nie było, zostałem po prostu oślepiony przy wyjściu z domu i chwilę potem ten rowerzysta mi przemknął przed obiektywem.
Zimno, śnieg, mokro, a pani popyla w spódnicy na rowerze.
A ten pan bez czapki, ale to pewnie dlatego, że na chwilę wyszło słońce.
A ten pan wiezie w śnieżycy 10 kilo cukru... w śnieżycy (mokry śnieg, a momentami deszcz ze śniegiem)... pan nie jest z cukru, więc się nie rozpuści, a cukier dobrze zapakowany.
Miejmy nadzieję, że to koniec zimy, w weekend stopniały już resztki śniegu w podżyrardowskich lasach, widzieliśmy też Marzanny w Rawce... może ten śnieg przez to, że nie została utopiona tydzień temu?
piątek, 27 marca 2009
Najlepiej strzeżony rower w Warszawie II
Niestety właściciel się nie odnalazł. Uczciwego znalazcę zgubionego rowerzysty prosimy o zwrot. Rower tęskni i rdzewieje....
Postanowilimy się na chwilę przyłączyć na chwilę do rowerka ;)
Postanowilimy się na chwilę przyłączyć na chwilę do rowerka ;)
niedziela, 22 marca 2009
Pierwszy dzień wiosny
tom.krakus: Pierwszy dzień wiosny mój rower przywitał pełniąc funkcję stricte transportową
- przewoził mnie z księgarni razem z zakupami dla córki.
Na szczęście wziąłem ze sobą aparat - trasa przez Gocław okazała się tym razem bardzo ciekawa.
Tam, a konkretnie przy rogu Fieldorfa i Jugosłowiańskiej, uwagę mą przykuł nietypowo wyposażony rowerzysta - Pan Witold.
Pan Witold zgodził się na zrobienie zdjęć i poprosił o podanie adresu strony na której będzie mógł je znaleźć.
Jak się okazało nietypowe wyposażenie (gogle) było w pełni uzasadnione - Pan Witold jeździ przez cały rok - jak nie na swoim podrasowanym rowerze to na skuterze.
Sam ostatniej zimy myślałem czy sobie takich nie sprawić.
Panie Witoldzie - nie zapytałem Pana o szczegóły techniczne roweru - może podeśle Pan coś na email z wizytówki?
- przewoził mnie z księgarni razem z zakupami dla córki.
Na szczęście wziąłem ze sobą aparat - trasa przez Gocław okazała się tym razem bardzo ciekawa.
Tam, a konkretnie przy rogu Fieldorfa i Jugosłowiańskiej, uwagę mą przykuł nietypowo wyposażony rowerzysta - Pan Witold.
Pan Witold zgodził się na zrobienie zdjęć i poprosił o podanie adresu strony na której będzie mógł je znaleźć.
Jak się okazało nietypowe wyposażenie (gogle) było w pełni uzasadnione - Pan Witold jeździ przez cały rok - jak nie na swoim podrasowanym rowerze to na skuterze.
Sam ostatniej zimy myślałem czy sobie takich nie sprawić.
Panie Witoldzie - nie zapytałem Pana o szczegóły techniczne roweru - może podeśle Pan coś na email z wizytówki?
P.S. Od lavinki i wyjazdowego wujka Tomiego pod Łodzią pozdrowienia także. Zazdrościmy szykownych okularów, przydałyby się nam w sobotę gdy pod wiatr zauwaliśmy z zzawrotną prędkością 11km/h (posiadanie licznika bywa dołujące). :)
piątek, 20 marca 2009
Schody, schody, schody i On
Pan Przedwiosnie
Pan Wiosna
Pan Lato?
Pan Wiosna
Pan Lato?
Mały apdejcik odlavinkowy z aparatu:
Pan Krata
Pan Pasiak.
Schody, schody, schody i Ona
Bęc!
Lavinka w stroju bardziej wiosennym.
Bo czerwień jest bardzo modna w tym sezonie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)