Zbliżał się termin XV Akcji GTWb: Powrót do przeszłości, gdy przez głowę przeleciała mi myśl: Tata przecież za młodu trenował kolarstwo, na pewno są jakieś zdjęcia na rowerze! Wziąłem się więc za przeglądanie rodzinnych albumów.
Najpierw znalazłem zdjęcie mamy w stroju krakowianki na podwórzu kamienicy w której mieszkała (1949). Niestety nie na rowerze, ale rower jest z tyłu, podpiera ścianę kamienicy i dotrzymuje towarzystwa samotnej studni.
Potem znalazłem zdjęcia taty... i spadłem z krzesła! Oto bowiem zdjęcie taty (na dole), wujka a jednocześnie mojego chrzestnego (na zadzie) na pomniku żubra w Spale (1957).
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ja mam dokładnie takie same zdjęcia z tego żubra.
Półtorej dekady później (1973) znalazłem zdjęcia z komunii mojego brata ciotecznego (syn wujka z zada żubra) z kolarką, którą dostał w prezencie. Ten obok to mój rodzony brat. Początki na rowerze bywają trudne, ale potem już można śmigać.
W szafie są pewnie moje zdjęcia na rowerze, gdy byłem mały. Ale rodzinka niestety zaczęła robić slajdy, więc nie dosyć że przeglądnie tego jest bardziej uciążliwe i czasochłonne, to i tak bym nie dał rady zeskanować.
Najpierw znalazłem zdjęcie mamy w stroju krakowianki na podwórzu kamienicy w której mieszkała (1949). Niestety nie na rowerze, ale rower jest z tyłu, podpiera ścianę kamienicy i dotrzymuje towarzystwa samotnej studni.
Potem znalazłem zdjęcia taty... i spadłem z krzesła! Oto bowiem zdjęcie taty (na dole), wujka a jednocześnie mojego chrzestnego (na zadzie) na pomniku żubra w Spale (1957).
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ja mam dokładnie takie same zdjęcia z tego żubra.
Półtorej dekady później (1973) znalazłem zdjęcia z komunii mojego brata ciotecznego (syn wujka z zada żubra) z kolarką, którą dostał w prezencie. Ten obok to mój rodzony brat. Początki na rowerze bywają trudne, ale potem już można śmigać.
W szafie są pewnie moje zdjęcia na rowerze, gdy byłem mały. Ale rodzinka niestety zaczęła robić slajdy, więc nie dosyć że przeglądnie tego jest bardziej uciążliwe i czasochłonne, to i tak bym nie dał rady zeskanować.
To już widzę,że jazdę na rowerze oraz włażenie na żubry masz we krwi. Jeszcze Ci tylko stroju krakowskiego brakuje ;P
OdpowiedzUsuńA slajdy zeskanowac warto. Jakosc jest duzo lepsza niz starych zdjec. Jak nie masz skanera do slejdow to mozesz przeciez zrobic z nich odbitki...normalnie w jakims tam zakladzie foto i potem zeskanowac zdjecia na normalnym skanerze.
OdpowiedzUsuńDeja vu - chyba już dziś to widziałem w innym miejscu ;)
OdpowiedzUsuń@lavinka - muszę poszperać w zdjęciach, może nie w krakowskim, ale czuchę podhalańską się znajdzie ;-)
OdpowiedzUsuń@Karolina - jak będzie okazja, to trzeba bedzie o tym pomysleć. Na Akcję i tak bym z nimi nie zdążył ;-)
@roztek - tak to jest bawić się z przeszłością ;-P Różne anomalie, paradoksy i inne efekty potem występują