Ubiór rowerzysty można podzielić na trzy typy.
Pierwszy (najdalej): Styl miejski z plecakim. Spokojna kolorystyka, ubiór uniwersalny - tak samo dobry na spacer, jazdę na rowerze i mecz koszykówki.
Drugi (w środku): Styl terenowy, zamiast zwyłego plecaka ma sakwy na rowerze (by plecy nie męczyly się podczas podróży), przydaje się też mała torba na biodra do transporu podręcznych klamotów. Chustka na głowę do ochrony przed słońcem i koszulka w ostrym kolorze by być dobrze widocznym na drodze.
Trzeci (najbliżej): Styl mieszany, posiada cechy stylu miejskiego i terenowego (mała podręczna sakwa na klamoty zamiast plecaka).
Styl miejski prezentuje też rowerzysta na poniższym zdjeciu. Wygodny ubiór na krótkie wycieczki po mieście i niedaleko od miasta. Jeśli rowerzysta ma w reku aparat fotograficzny - istnieje spore prawdopodobieństwo, że jest to fotobloger ;)
p.s. Nie napiszę nic po angielsku, bo i tak nikt by nie zrozumiał. Może jak wujek Tomi wróci z wycieczki to coś tu w skrócie przetłumaczy :)
Summary: How to identify cyclist from Warsaw outside the city? You can recognize him because bike is not rusty ;-)
There are three types of cyclist clothes on the first picture:
City style (cyclist to the righton the right side) - with a backpack, clothes in quiet colours - universal dress for walking, cycling and playing basketball.
Terrain style (cyclist in the middle) - instead a backpack he has bag on the luggage carrier and small bag weared over hips. Kerchief protects head from sun, and clothes in aggresive colours make him better visible on the road.
Mixed style (cyclist on the left side) - combines elements of the city and terrain style (small bag under top tube).
The cyclist on the secon photo reperents city style. Confortable dress for short trips within the city, and not far away from it. When he has a camera, there's a big chance that he is a photoblogger.
Uprzedzając pytania dlaczego rowerzysta Warszawski najczęściej jeździ na rowerze górskim, odpowiadam: bo Holendry (cytuję) są dla bab ;)
OdpowiedzUsuńA miałem najpierw wrzucić pocztówkę z nieistniejącej linii kolejowej i pobikestatsować... no dobra, To Mi przetłumaczyć na angielska języka, tak by każda człowieka rozumieć ;-)
OdpowiedzUsuńA ja dziś widziałem holendra w Holendrach Baranowskich... ale z daleka i nie dałem rady zrobić zdjęcia :-/
OdpowiedzUsuńA moim zdaniem dlatego, że Warszawa to jeden wielki tor przeszkód dla rowerzystów.
A ja myślałam,że zrobię Ci niespodziankę ;P
OdpowiedzUsuńOstatnio się nieco szykownie obijałam. Korzystając z okazji,że komputer-matka znów działa zrobiłam mały przegląd zdjęć z wakacji. :)
Zrobiłaś, jak przed kawą tu zajrzałem to nic nie było... a potem nagle.. co jest? Na LCC wlażłem, a może KCC? ;-)
OdpowiedzUsuń"A moim zdaniem dlatego, że Warszawa to jeden wielki tor przeszkód dla rowerzystów."
OdpowiedzUsuńTo też. Holendra trudno się wnosi po schodach, zwłaszcza po schodach przy Poniatoszczaku. Ale widuję dziewczyny na takich rowerach, pewnie jeżdżą po spokojnych trasach wytyczonych jedną ścieżką rowerową :)
"Zrobiłaś"
OdpowiedzUsuńNo to fajnie ;)
Guy in second photo doesn't realize his kickstand is down. :)
OdpowiedzUsuńIs the Guy in orange You?
Yes, this is Tomi ;)
OdpowiedzUsuńAh, so his name is NOT meteor2017?
OdpowiedzUsuń"Uncle Tomi" ;) http://tomi.blox.pl (home page)
OdpowiedzUsuńMeteor2017 it is "working" nick.
I use nicks: uncle To Mi, meteor2017... that's all as I remember ;-)
OdpowiedzUsuńThe guy in second photo knows, going for on a trip with photobloggers he should be ready for being photographed at any moment ;-)
Lavinka, you were faster ;-P
OdpowiedzUsuńWell meteor2017 was my first nick, and it's my main login everywhere. Uncle To Mi is my nickname for my bike-travel blog http://tomi.blox.pl Now I use both :-) People use both, some call me Tomi, other call me Meteor... And Meteor without number is my nick from secondary school.
Dla mnie login gazetowy jest mniej ważny niż blogowy, stąd myślałam że To Mi było pierwsze ;)
OdpowiedzUsuńAle wszystkie poczty mam jako meteor2017 loginy tu i tam (blip, fora, blogger też itp. itd. etc), również stronę domową mam z takim adresem... Jako To Mi podpisuję się w mejlach (stąd sporo znajomych tak mnie zna), wujek To Mi jest w zasadzie tylko z pocztówek, a jako Meteora zna mnie np. Łódź (Utopia).
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWkleiło mi się nie to, co trzeba. A chciałam dodać, że dla mnie Meteor jest Meteorem z sci-fi.pl., bo od tego, nieistniejącego już portalu zaczęła się wszak nasza znajomość :)
OdpowiedzUsuńPrawda, tak było :-)
OdpowiedzUsuń