wtorek, 13 stycznia 2009

Co to właściwie jest Cycle Chic?

Na pewno wielu z was zadaje sobie to pytanie. Zobligowana przez wujka Tomiego postaram się nieco przybliżyć tę ideę.
Cycle Chic to nie tylko moda na rowerze. To kultura i styl jazdy, to sposób na życie. Spędzajac je na rowerze należy się inaczej ubrać. Dopasować do swojego roweru, ale też do ulicy. Rowery, jak i ludzie różnią się od siebie. Tradycyjny model miejski zwany Holendrem pozwala na większą ekstrawagancję w stroju, zwłaszcza jeżeli jest to damka. Ale i na góralu można co ciekawego wymyślić.
Nieco ekstrawagancki styl ubierania się rowerzystów jest popularny w wielu krajach, gdzie doceniono komunikację dwukołową i zainwestowano niemałe środki w infrastrukturę. W niektórych miastach jest też sieć wypożyczalni rowerów dla turystów. Wiadomo, że im więcej dobrych ścieżek dla rowerów, tym więcej rowerzystów na nich. Ale też większa ilość rowerzystów wpływa na postęp w budowie nowych ścieżek.

Hasło "Cycle Chic" w znaczeniu mody rowerowej powstało za sprawą Mikaela Colville-Andersena w Kopenhadze (2006).Więcej o tym w Wikipedii.
Zapraszam do bloga kopenhaskiego http://www.copenhagencyclechic.com/

A zatem kochani moi. Ten blog to nie tylko kolejny fotoblog ze zdjęciami rowerzystów. To przede wszystkim forma propagująca odwagę i ekstrawagancję w stroju. Jeździmy na rowerze? Wyróżniajmy się z tłumu! Niech lud pospolity wie, że jazda na rowerze nie jest koniecznością ale świadomym wyborem. Szpanować można nie tylko Majbachem ale też czerwonym długim szalikiem i zawadiacką trąbką. A przy okazji róbmy zdjęcia.

Otwieramy blog dla wszystkich Warszawiaków. Każdy może przysłać zdjęcie rowerzysty w ciekawym stroju, koniecznie na rowerze oczywiście. Wiek, płeć i styl obojętne. Opis mile widziany.
Zdjęcie można wysyłać do lavinki i wujka Tomiego (rower.warszawski maupa gmail.com).

Dzisiejszy wpis ozdobi zdjęcie nadesłane przez ciocię Tukee .


Widzimy tu pana z psem w koszyku. Proszę zauważyć iż kolor kraty świetnie współgra z umaszczeniem psa i nieźle koresponduje z cytrynową barwą roweru. Na uwagę zasługuje też trafne połączenie ciepłych beżów oraz żółci z chłodnym, acz mocnym szafirem spodni i kraciastej koszuli. Dopełnieniem są czapeczka i ciemne okulary. Dodają rowerzyście uroku i odrobiny tajemniczości....

A sama autorka zdjęcia pisze:

"Wysyłam Wam /na dobry początek, chociaż wcale nie biję się o koło pierwszeństwa/ prawdziwie warszawski szyk :) Foto z Bielan, pomiędzy Laskiem Bielańskim a Lindego.
Powodzenia na nowej drodze!
Wasza Tukeenka"

10 komentarzy:

  1. No to wreszcie dowiedziałem się o co w tym jeździ :->

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tylko nie pasuje słowo "ekstrawagancja". Czy taki gość jak ja, ubierający się w szary płaszcz i zakładający zimowy kaszkiet, jest ekstrawagancki? Czy to, że tak ubrany wsiadam na rower, zmienia ocenę mojego ubrania? Najprościej, czym jest "cycle chic" streścić w haśle "normalni ludzie, w normalnych ubraniach, na normalnych rowerach" (dawne hasło z nagłówka CCC). Bo sobie ktoś pomyśli, że wymyślamy niewiadomo co. A tu chodzi o zwykłe szpilki, kozaki, spódniczki, sukienki, ciekawe łączenia - normalne wyjściowe ciuchy, zakładane również na czas jazdy na rowerze. Najbardziej reprezentatywny materiał to:
    http://www.copenhagencyclechic.com/2008/04/cycle-chic-manifesto.html
    i to:
    http://www.copenhagenize.com/2007/11/18-ways-to-know-that-you-have-bicycle.html
    A fotografia - świetna.

    OdpowiedzUsuń
  3. To też :-) Z drugiej strony odrobinę ekstrawagancji też nie zaszkodzi - ja czasami jeździłem z przyczepioną tabliczką autobusu nocnego :-> albo z dynią na bagażniku.

    Z drugiej strony, zwykły strój pieszego, na rowerze bywa właśnie nieco ekstrawagancki... np. takie zwykłe szpilki ;-) Coś co sprawia, że inni się za rowerzystą/rowerzystką oglądają. Jak choćby ten piesek - pan z pieskiem, niby najzwyczajniejsza rzecz pod Słońcem, a już w koszyku na rowerze stanowi swego rodzaju ekstrawagancję, a w każdym razie jest odrobinę nietypowym zachowaniem.

    Wydaje mi się, że jest to Cycle Chic wg lavinki, próba sformułowania jak ona to widzi i co chce propagować i ogólnie jaki to ma być blog :-) Tak lavinko? Ja powoli szykuję się do Cycle Chic wg To Mi'ego ;-)

    Dzięki za linki i za przedstawienie swego punktu widzenia. Miałem nadzieję, że jak lavinka wpis ideologiczny zmontuje, to sprowokuje to jakąś dyskusję :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tukinko - twoje zdjęcie reprezentuje WCC na CCC :-)
    http://www.copenhagencyclechic.com/2009/01/poland-cycle-chic.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Tomiku strasznie się cieszę, że moje foto reprezentuje Wasze KOŁO na arenie międzynarodowej :)) No i brawo dla tego pana i jego psa!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki Tomiku za wyjaśnienie "ekstrawagancji". Używając tego słowa miałam na myśli to,że rowerzysta ubrany w coś innego niż strój sportowy - będzie się rzucał w oczy na pewno. Może przyszyję sobie gumki do kapelusza i będę w nim jeździć latem? Kto wie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak, koniecznie załóż! A mi chodzi o przemianę mentalną, po której eleganckie ciuchy na rowerze nie będą się wydawać ekstrawaganckie, po prostu. Gratuluję fotografii na Copenhagen Cycle Chic!

    OdpowiedzUsuń
  8. No wreszcie! Wreszcie Cię lavinka będzie można poznać, bo będziesz wyglądać jak na avatarze :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, w tym rzecz :-) No cóż, im więcej takich jaskółek, tym mniej będą ekstrawaganckie. Postaramy się pokazać, że jaskółek są już całe stada :-)

    Póki co, sporo zachowań rowerowych wydaje się ekstrawagancją, ale mniej niż kilka lat temu :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasem mam wrażenie,że samo jeżdżenie rowerem podchodzi pod ekstrawagancję, przynajmniej wśród moich znajomych - uchodzę za lekką wariatkę (zwłaszcza jeśli chodzi o Masę Krytyczną) ;)

    OdpowiedzUsuń