czwartek, 6 sierpnia 2009

Pocztowka z Pogorza Ciezkowickiego

Szalowa, pod kościołem.



Szalowa, pelikan i jego właścicielka pod sklepem.




Bystra... a zgadniecie na czym to malowidło znalazłem?



Bobowa



Rzepiennik Strzyżewski



W sąsiednim Rzepienniku Biskupim, na podjeździe pod drewniany kośiółek i ja wymiękłem... może bym podjechał, ale nie w taki upał.



Poran na biwaku w pasmie Brzanki (pod Gilową Górą)... z samego rana zjeżdżali się pod sąsiednią leśniczówkę i spać nie dali. Bo blachosmrodami zjeżdżali, a nie cichaczem rowerem jak ten pan.



Sklep spożywczo-przemysłowy na obrzeżach wsi Święcany.


4 komentarze:

  1. "W sąsiednim Rzepienniku Biskupim, na podjeździe pod drewniany kośiółek i ja wymiękłem... może bym podjechał, ale nie w taki upał.
    "

    W tak szykownym i przewiewnym stroju każdy podjazd powinien być Twój i tylko Twój ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaa. Ja miałam metodę na podjazdy. Jadę 20-50metrów i się zatrzymuję na 30sekund, łapię oddech i wlokę się dalej.Prędkość 6km/h i wywalony ozor ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to, aby nie bardziej męczące niż mozolne wdrapywanie się pod górę? Jesli szosa pusta to polecam zygzakiem, pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  4. A Ty myślisz jak ja jechałam? ;)

    OdpowiedzUsuń