Oto kolejni śmiałkowie, co wykonują pracę u podstaw czyli starają się upowszechnić widok rowerzysty w stolicy. Anonimowe "Siłaczki"
wtorek, 25 sierpnia 2009
Lato w mieście i Siłaczki
Lato w pełni, rowerzystów na mieście bez liku. Piesi się denerwują, bo nie przywykli do takiego ruchu rowerowego. Rowerzyści się denerwują, bo piesi nie reagują na dzwonek. Ostatnio jadąc ścieżką rowerową natknęłam się na pana z dwójką dzieci. Szli środkiem ścieżki. Dzwonię-nic. Wreszcie zatrzymałam się pół metra od niego i czekam. Ominął mnie i pozedł dalej z dziećmi ścieżką rowerową. A mogłam jechać drugą stroną ulicy, po chodniku. Tam chodzi mniej pieszych ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Heh, wzdłuż JPII na odcinku między Stawki a Nowolipki w stronę centrum z premedytacją jeżdżę chodnikiem. Pieszych mniej i mniej wkurzają :]
OdpowiedzUsuńZa to raz, gdy jechałam w drugą stronę dróżką rowerową, dostałam ochrzan od pieszego! Kazał mi się wynosić :/
Dlatego w drugą stronę z reguły jeżdżę jezdnią.
Czy na Jana Pawła jest ograniczenie prędkości do 50km/h? Jeśli wolno tam jechać samochodem 70km/h to teoretycznie wg art33 pkt 5 wolno Ci tam jechać chodnikiem,ponieważ chodnik jest tam szerszy niż 2m. Niestety nie wiem czy na Jana Pawła jest ograniczenie prędkości do 50km/k... :/ W każdym razie dobrze znać ten przepis i go wygłaszać w razie potrzeby :)
OdpowiedzUsuńhttp://warsawcyclechic.blogspot.com/2009/08/jazda-rowerem-po-chodniku.html
Hah jeżdżenie rowerem to chyba najfajniejszy sport, który można uprawiać w wakacje. Oprócz gry w siatkówkę ;).
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do mnie
Jakie wakacje! Cały rok! Polecam rękawiczki dla narciarzy, zwykłe rowerowe ocieplane na mróz się nie nadają. Rada wynikająca z autopsji ;)
OdpowiedzUsuńhej! Przede wszystkim dzięki za dodanie bloga z Poznania :) Jak wiesz, mnie też denerwują piesi na ścieżkach rowerowych, ale kiedy już naprawdę mam się wkurzyć i powiedzieć coś bardzo niemiłego, przypominam sobie, ile razy ostatnio przejeżdżałam po pasach rowerem ;) Krótko mówiąc, staram się nie zaostrzać konfliktu.
OdpowiedzUsuńJa się uśmiecham, przepraszam, mijam.Daję radę. Ale czasem jest tak jak w sytuacji,która opisałam,że musiałam faceta niemal rozjechać by mnie zauważył.I to jest nieładne.
OdpowiedzUsuńZaobserwowane rowerzystki calkiem ciekawie wygladaja, lubie ogladac ubranych fantazyjnie ludzi, a nie w te sportowe ubranka z pielucha na d...e!
OdpowiedzUsuńMnie tam pieluchy nie przeszkadzają, jak kto lubi. Ten blog pokazuje,że można jeździć w każdym stroju,byle jeździć. :)
OdpowiedzUsuń