Szalowa, pod kościołem.
Szalowa, pelikan i jego właścicielka pod sklepem.
Bystra... a zgadniecie na czym to malowidło znalazłem?
Bobowa
Rzepiennik Strzyżewski
W sąsiednim Rzepienniku Biskupim, na podjeździe pod drewniany kośiółek i ja wymiękłem... może bym podjechał, ale nie w taki upał.
Poran na biwaku w pasmie Brzanki (pod Gilową Górą)... z samego rana zjeżdżali się pod sąsiednią leśniczówkę i spać nie dali. Bo blachosmrodami zjeżdżali, a nie cichaczem rowerem jak ten pan.
Sklep spożywczo-przemysłowy na obrzeżach wsi Święcany.
"W sąsiednim Rzepienniku Biskupim, na podjeździe pod drewniany kośiółek i ja wymiękłem... może bym podjechał, ale nie w taki upał.
OdpowiedzUsuń"
W tak szykownym i przewiewnym stroju każdy podjazd powinien być Twój i tylko Twój ;-)
Taaa. Ja miałam metodę na podjazdy. Jadę 20-50metrów i się zatrzymuję na 30sekund, łapię oddech i wlokę się dalej.Prędkość 6km/h i wywalony ozor ;)
OdpowiedzUsuńCzy to, aby nie bardziej męczące niż mozolne wdrapywanie się pod górę? Jesli szosa pusta to polecam zygzakiem, pomaga.
OdpowiedzUsuńA Ty myślisz jak ja jechałam? ;)
OdpowiedzUsuń