czwartek, 30 września 2010

Zaległa pocztówka od Hrabiego_Piotra

Wskutek dziwnych zawirowań w sieci rowerzystka na czerwonej holenderce z ulicy Radiowej gości na blogu dopiero dziś. Hrabia sfocił na moją prośbę, albowiem w moim fociaku padły bakterie.
Przy okazji Hrabia podesłał też bonusową fotkę rowerzysty na dziwnym ustrojstwie.... czy to jest rower? Chyba tak. Chyba z gatunku tych nowych składaków, co po złożeniu można je schować do kieszeni ;)

środa, 29 września 2010

Wrześniowe rowerzystki

MaggaOstatnio byłam strasznie zagoniona, ale w międzyczasie udało mi się przyłapać kilka modnych rowerzystek.



W tle wystawa fotografii umieszczona na ogrodzeniu Politechniki Warszawskiej przy skrzyżowaniu Al. Niepodległości z Filtrową.





I moja faworytka z tej serii



wtorek, 28 września 2010

Black & White

Czyli luźny strój warszawski niezobowiązujący weekendowy :)
I w tle trochę fioletu...

poniedziałek, 27 września 2010

Dzikie wino jesienią rdzewieje...

Rdzawe są też włosy jesiennej rowerzystki. Zdjęcie z pierwszego dnia jesieni, złotej polskiej jesieni. Oby jak najdłużej.

I to ostatni wpis z kolejki zapuszczonej przed rowerowym wyjazdem, wracam w październiku :)

niedziela, 26 września 2010

czwartek, 23 września 2010

Kolorowa cyklistka z Bemowa

Hrabia_Piotr nie podesłał mi zdjęcia drugiej rowerzystki, więc z Bemowa będzie tylko jedna :)

środa, 15 września 2010

Cycle Chic na Żoliborzu

Cyknięte przy okazji spaceru w okolicy placu Wilsona. BTW zapraszam na wystawę na ogrodzeniu Parku Żeromskiego. Baaardzo fajne fotografie.

poniedziałek, 13 września 2010

niedziela, 12 września 2010

Żyrardów i Cycle Chic sobotni

W sobotę odwiedziłam Żyrek z powodu strajku szpularek, ale że to miast rowerzystów - to co chwila ktoś wjeżdżał mi w kadr :)

sobota, 11 września 2010

Dwaj panowie we wrześniu

Magda: Ja też ostatnio jestem mocno zagoniona, więc rowerzystów spotykam głównie na drodze do i ze sklepu...

Dzisiaj trafili mi się dwaj panowie :)


Miejski styl: modnie i na luzie. Tonacja jesienna czarno-szara.



Na rowerze, ale ubrany tak, jak jak normalnie ubiera się do pracy: pantofle, czarne spodnie, obcisła szara bluzka i lekka kurtka. A co najładniejsze: ani śladu brzuszka!
Nie dziwne, że jedzie z głową podniesioną, gdy inni przechodnie wpatrują się w ziemię. I tylko słońce w oczy :)



piątek, 10 września 2010

Z okna

Albo leje, albo jestem uziemiona pracą... i tyle wychodzi ze zdjęć co uda mi się podpatrzeć z okna na ścieżce przy Kasprowicza. Od zwyczajni ludzie na zwyczajnych rowerach ....