wtorek, 26 lipca 2011

Nowe przepisy rowerowe w ciekawej graficznej formie


via Łukasz Więcek

2 komentarze:

  1. Witam,

    Sama poruszam się zarówno rowerem jak i samochodem. Dlatego patrząc na zmianę prawa widzę kilka bezsensownych zmian.
    - jazda parami zawsze utrudnia ruch, chyba że chodzi o rzadko uczęszczane przez auta drogi,
    - wyprzedzanie auta z prawej strony też jest uciążliwe, zwłaszcza w korkach, auta stoją więc nie widzę problemu by rowerzysta nie mógł ich poprawnie wyprzedzać,

    Ale popieram powstanie pasów ruchu dla rowerów i możliwość jazdy chodnikiem.

    A Ty co sądzisz na temat zmiany przepisów?

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. "http://erillsstyle.wordpress.com/feed/"

    I właśnie tego dotyczy ten przepis i właśnie o tym mówi. Nie chodzi o to by rowerzyści grzali parami na środku Marszałkowsiej, ale by legalnie mogli jechać obok siebie na bocznej wiejskiej drodze :)

    "http://erillsstyle.wordpress.com/feed/" - musiałby je ominąć z lewej strony, co jest niebezpieczne dla rowerzysty niestety dużo bardziej. Spróbuj wyprzedzać samochód w orku z prawej strony i spróbuj po staremu z lewej. Różnica jest ogromna.

    Na zachodzie jest tak, że przed pasem z samochodami jest śluza dla rowerów. Kiedy jest światło czerwone, rowerzyści wjeżdżają do tej śluzy wyprzedzając samochody z prawej, dzięki czemu gdy włączy się zielone, mogą je szybko opuścić i nie blokować skrzyżowania samochodom, które ruszają wolniej. Tak jest w całej Europie to i nie dziwota, że powinno być u nas, w końcu jesteśmy w Unii Europejskiej. Polecam wycieczkę do Strasburga i Bazylei, tam są cudownie rozwiązania rowerowe. Zwłaszcza pasy rowerowe, które u nas są traktowane po macoszemu, a są dużo bezpieczniejsze od ścieżek rowerowych na chodnikach.
    Mnie się zmiany w przepisach bardzo podobają, zwłaszcza zalegalizowanie przyczepek z dziećmi, nareszcie dużo ludzi będzie mogło dowieźć dzieci do przedszkola lub zabrać na wycieczkę legalnie. Ale też wprowadzają wiele pojęć, które do tej pory w prawie w ogóle nie istniały. Szkoda, że w Warszawie nie można jeździć rowerem pod prąd na jednokierunkowych ulicach, tak jak jest to w Krakowie czy Wrocławiu.

    OdpowiedzUsuń