Ponoć są trzy metody jazdy w deszczu: 1. na twardziela (jak najmniej na sobie) 2. na super bohatera (w pelerynkach, kaloszach itp) 3. na gladiatora (w kąpielówkach)
Pamiętam słowa Czesława Langa: dla rowerzysty nie ma złej pogody, jest tylko dobra i bardzo dobra :)
Ponoć są trzy metody jazdy w deszczu:
OdpowiedzUsuń1. na twardziela (jak najmniej na sobie)
2. na super bohatera (w pelerynkach, kaloszach itp)
3. na gladiatora (w kąpielówkach)
Pamiętam słowa Czesława Langa:
dla rowerzysty nie ma złej pogody, jest tylko dobra i bardzo dobra :)
To tak jak na bazie w Regetowie w Beskidzie Śliskim ;)
OdpowiedzUsuń