Wiklinowy koszyk to ikona stylu cycle chic. Pechowo w moim holendrze nie da się go zamontować, kwestia przedniego światła, musiałabym je zdemontować i wymienić na coś bliżej błotnika. Pewnie się da, ale boję się w tym moim złomie grzebać, jeszcze do końca zepsuję (ostatnio wysiadła mi tylna lampka, co odkryłam na nieszczęście jeżdżąc nocą po Warszawie).
Poniżej typowy koszyczek weekendowy prezentuje rowerzystka złapana w okolicy Parku Rydza-Śmigłego, który dzięki klubokawiarniom robi się coraz bardziej przyjazny mieszczuchom, którym nie chce się ruszać z miasta :)
Czytelników z poziomu rssa informuję o zmianie zdjęcia nagłówka bloga. Długo się męczyłam, ale wreszcie wybrałam coś sensownego. Pozuje mój złom firmy Batavus zwany pieszczotliwie Bauhausikiem. Jeśli macie pomysły na mój problem z koszyczkiem i światełkiem - dajcie znać w komentarzach :)
Ależ to przyjemny widok.)
OdpowiedzUsuń