czwartek, 1 sierpnia 2013

Podjazd Agrykolą

Od lat jest to dla mnie wyznacznik kondycji. Czy dam radę podjechać bez pchania? Czy dam radę nie zatrzymać się? Na stojąco, czy na siedząco? Na jakim rowerze? Holendrem bez przerzutek jest to wyzwanie. Udało się na trzy raty.

Co innego zjazd, tu trzeba mieć tylko dobre hamulce ;)




1 komentarz:

  1. Polecam moją relację ze zdobywania Mount Agrykola (Passo di Agricola) http://yurek55.bikestats.pl/991169,Gora-Gor-zdobyta.html ;)

    OdpowiedzUsuń