Tego dnia przygrzało słoneczko i wydawało się, że na Placu Zamkowym będą tłumy. Rzeczywiście było dużo ludzi. Ja wystąpiłam w specjalnie przygotowanej eleganckiej kreacji (na Masie po raz drugi, ale poprzednim razem było chłodniej i jechałam w bluzie). Sukienki koktajlowe idealnie nadają się do jazdy rowerem.
Ale wysoki obcas to nie moja specjalnosc.
Nie brakowało dziewczyn w sukienkach.
Ale sekcja szortowo-rybaczkowa nie pozostawała w tyle.
Rywalki zdeklasowała jednak najmłodsza samodzielnie rowerująca uczestniczka ruchu. Na Masie bywaja i młodsze dzieci, ale zazwyczaj jadą w fotelikach lub przyczepkach z rodzicami.
A na koniec rodzynek czyli pan, którego zgodnie z Tomim uznalismy za artystę.
Na koniec małe wyjasnienie, dziwne maski na rowerach i na twarzach masowiczów zostały rozdane przed Masą. Powietrze w stolicy jest bardzo zanieczyszczone (między innymi spalinami samochodów) i Zielone Mazowsze chcialo zwrocić uwagę na ten problem.
Wiecej zdjec na PICASIE i u Tomiego na blogu.
Sukienka faktycznie pasuje, ale te buty... ;)
OdpowiedzUsuńNiestety to moje jedyne buty na lato, które posiadam. Reszta się rozpadła :) Bardzo trudno dostać na mnie pantofle, bo mam delikatną skórę i wszystko mnie obciera, a latem to już dramat. Ostatnie sandałki, w których dałam radę chodzić-ścierały mnie 2 lata, zanim mi się porobiły odciski w tych miejscach i jakoś poszło. Niestety sandałki się popsuły i jestem skazana na toto. Bardzo wygodne, brązowe, kolorystycznie pasuje do wszystkiego i co najważniejsze, stopy mi nie krwawią :)
OdpowiedzUsuńOj to faktycznie biedna jesteś. Na pocieszenie, w tym wypadku, to chyba dobrze, że jesień za pasem ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej. Zawsze można włożyć skarpetę czy rajstopkę i jest spokój :)
OdpowiedzUsuńpana artystę widuję regularnie na różnych wydarzeniach w tzw. przestrzeni miejskiej... przed laty jeszcze na piechotę pamiętam... ale na tym rowerze wygląda zabójczo... :)
OdpowiedzUsuń