Właściwie to było jeszcze w granicach Warszawy, więc się liczy ;) Magga powiedziała, że jakby mnie taką spotkała na ulicy - to by sfociła... zatem wrzucam. Piach z Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, w rejonie Międzylesia.
Spodenki. Na to letnia sukienka na ramiączka (pod spodem jeszcze bluza z długim rękawem), na to bluza polarowa brązowa. Jak ziąb zaczyna się robić - zawsze się ubieram na cebulkę. Słońce przygrzewało, ale starczyło 5 minut postoju by człowiek sięgał jeszcze po kurtkę... chłodny poranek był, jeszcze był szron na trawniku, jak wychodziłam z domu. Następnego dnia też było "rześko" ale jeździliśmy bardziej po otwartej przestrzeni, to mniej się odczuwało.
Az mi sie wierzyc nie chce! Czy to Lavinka we wlasnej osobie???
OdpowiedzUsuńLavinka w wersji czerwonej! Super!
W czerwonym mi było zawsze do twarzy, zwłaszcza w połączeniu z brązem :)
OdpowiedzUsuńWygladasz uroczo na tej fotce, a czy to byla spodnica czy spodenki?
OdpowiedzUsuńSpodenki. Na to letnia sukienka na ramiączka (pod spodem jeszcze bluza z długim rękawem), na to bluza polarowa brązowa. Jak ziąb zaczyna się robić - zawsze się ubieram na cebulkę. Słońce przygrzewało, ale starczyło 5 minut postoju by człowiek sięgał jeszcze po kurtkę... chłodny poranek był, jeszcze był szron na trawniku, jak wychodziłam z domu. Następnego dnia też było "rześko" ale jeździliśmy bardziej po otwartej przestrzeni, to mniej się odczuwało.
OdpowiedzUsuńI jak najbardziej podtrzymuję! :) Ślicznie wyszłaś na tym zdjęciu, lavinko :)
OdpowiedzUsuńNie ma jak jazda po piachach! Do twarzy Tobie w tym czerwono-brazowym cebulkowym stroju:)
OdpowiedzUsuńFUN colors!! :D
OdpowiedzUsuń