To się nadaje na tytuł książki. Czyli lutowa rowerzystka z pewnym panem w tle, któremu najwyraźniej nie spodobało się bycie tłem i bardzo niekulturalnie machał fuckiem. Na dodatek nieudolnie, bo dojrzałam go dopiero obrabiając zdjęcie. Pana trochę rozmazałam, choć moim zdaniem podobny był do nikogo i z tak daleka nie do rozpoznania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz