poniedziałek, 17 czerwca 2013

Podróżowanie rowerem

Ludzie mieszkający w miastach i miasteczkach traktują rower jako środek lokomocji na niewielkie dystanse. Ot pojechać po bułki albo do pracy i wrócić. Ostatecznie na krótką wycieczkę po okolicy.

A co kiedy nasze horyzonty wykraczają poza obręb dzielnicy lub miasta? Czy musimy od razu pakować się w samochód? Otóż niekoniecznie. Cieplejsza pora roku nastraja wakacyjnie, choćby przez krótki weekend. Zabieramy kosz piknikowy i jedziemy na zieloną łączkę pod miasto. Wyjmujemy kanapki, picie (bezprocentowe) i oddajemy się błogiemu lenistwu. Wracamy do domu w wyśmienitym humorze, z nieodchudzoną kieszenią (benzyna) i bez stresu (brak korków).
A co kiedy chcemy odwiedzić inne miasta lub kraje? Czy musimy od razu pakować się w samochód? Otóż niekoniecznie. Pakujemy ubrania i jedzenie na drogę do sakw, linkami do bagażnika przymocowujemy karimatę i namiot. I jedziemy!


Podróżowanie rowerem zmienia człowieka. Liczy się droga pomiędzy punktami, które chce się zobaczyć, nie tylko same punkty. Dokładnie wyczuwa się ukształtowanie terenu, każdą górkę, każdą nierówność. Poznaje się piękno krajobrazu, powietrza dookoła, dostrzega się drobiazgi, które umykają przy szybkiej jeździe samochodem. Po wielu kilometrach przejechanych siłą własnych nóg docenia się każdą przydrożna kapliczkę, każdy kościółek, każdy bunkier i każdą lipę, która daje wytchnienie w upalny dzień. Jest się ponad trasę A7 na przykład, za to w hipsta czerwonych trampkach. Bo nie jest powiedziane, że na dystans 80 km trzeba od razu wkładać ciuchy ze sklepu dla sportowców. W zwykłym wygodnym ubraniu można przejechać każdą odległość :)


Na dalsze odległości wozi się rower koleją podmiejską. W Kolejach Mazowieckich, którymi z  przesiadką w Radomiu można dojechać nawet do Skarżyska-Kamiennej, wozi się rower za darmo w sezonie letnim, od maja do końca września. Dzięki podróżowaniu poznaje się innych rowerzystów na trasie. Zaczepiają w pociągu nawet jeśli nie są z rowerem. Sakwiarze mają wielkie poważanie w półświatku cyklistów. Nawet takich, którzy jeżdżą tylko po bułki do sklepu. :)


Podróżujemy z Meteorem rowerami od lat i muszę przyznać z zadowoleniem, że z roku na rok przybywa cyklistów i w miastach i we wsiach. Jeżdżą już nie tylko staruszkowie, ale ludzie w każdym wieku. To bardzo cieszy, bo dzięki temu jedzie się bezpieczniej. Odkąd kierowcy od czasu do czasu wsiadają na rower, sytuacje wyprzedzania "na gazetę" zdarzają się coraz rzadziej. Podczas tego weekendu wyminął mnie tak tylko kierowca autokaru, niech mu powietrze z opon zejdzie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz