Przelotne opady śniegu nie wystraszyły na szczęście wszystkich rowerzystów. Po pierwsze dlatego, że zaraz stopniał, a po wtóre, że za chwilę znów się ociepliło i część co bardziej rozgrzanych jeździła z gołymi rękami lub nogami (nie zdążyłam zrobić zdjęcia dziewuszce jadącej Noakowskiego, musicie uwierzyć na słowo).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz