Spacerowaliśmy sobie z Meteorem i Huannem po łódzkich chaszczach, ale postanowiliśmy wreszcie podejść kawałek do centrum (zwłaszcza że przełażenie przez płot wujka Huannu Samo Bro nieco osłabiło). I spacerując po centrum przecięliśmy Pietrynę.... przed nosem przejechał mi rower ze znajomą twarzą.... chwila konsternacji... rower, znajoma twarz... Osobnik o znajomej twarzy popatrzył się na mnie, jakby mnie poznał. I wtedy już byłam pewna.. Wićka!!!! Meteor załapał chyba w tym samym momencie i pobiegliśmy Wićkę łapać pod sklepem po drugiej stronie skrzyżowania. Wspaniały moment poznać osobiście twórcę Łódź Cycle Chic, organizatora legalnej Masy Krytycznej w Łodzi a od niedawna pełnomocnika Hanny Zdanowskiej w sprawach rowerowych. To było jakieś magiczne skrzyżowanie, podczas rozmowy spotkaliśmy jeszcze czwórkę innych znajomych (jednych z Warszawy, drugich z Pabianic).
Oczywiście zrobiliśmy sobie pamiątkową fotkę z rowerem Wićki :)
Znajomi, znajomi :-)
OdpowiedzUsuńZnajomi, znajomi :-)
OdpowiedzUsuń