sobota, 29 listopada 2014

środa, 19 listopada 2014

Budapest Cycle Chic II

Druga tura zdjęć z Budapesztu. Musze przy okazji pochwalić węgierskich kierowców. Naprawdę się starali, żeby nas nie zabić na drogach dojazdowych do stolicy. W Polsce kierowcy raczej starają się nas strącić do rowu. Tu czuć było jazdę ostrożną i nawet jeśli od czasu do czasu trafił się jakiś wariat, to jednak nie umywa się do naszego kraju, gdzie kierowcy po prostu nie_myślą. To się czuje w każdym manewrze niestety. Moglibyśmy się od Węgrów niejednego nauczyć.


































Na przykład jak funkcjonują w centrum strefy Tempo 30.


































Ulica całkiem szeroka, a samochody mijające nas jechały naprawdę nieszybko. Może nie 30, ale na pewno nie "warszawskie 70".


































DDRka wzdłuż Dunaju bardzo przyjemna, choć tu czuć powiew minionego systemu, na sporym odcinku miasto jest odcięte od rzeki jak Warszawa. Szeroką szybką droga dla samochodów. To nadal jest miasto kierowców, mimo tylu udogodnień dla rowerzystów.


































I jeszcze parę kadrów z Euro Velo 6.

wtorek, 18 listopada 2014

Budapest Cycle Chic

Ostatnio nawiedziliśmy z Meteorem to piękne miasto i przy okazji podglądaliśmy tamtejszych rowerzystów. Pogoda dopisała, było dość ciepło jak na połowę listopada (nawet tam), od razu zrobiło się tłoczno. Śmieszną przygodę mieliśmy na jednym ciągu rowerowym, który przebiegał wzdłuż peronu kolejki podmiejskiej dojeżdżającej w pobliże góry zamkowej (stacja mniej więcej na poziomie parlamentu, ciut na północ). Z pociągu wysiedli ichniejsi "sokiści" i poprosili nas o prowadzenie roweru. Kiedy pociąg jest na peronie, nie można jechać DDRką, jest za wąsko, poza tym piesi się tłoczą i to jest także dla ich bezpieczeństwa. Gdy pociąg odjechał, można było znów bez problemu tamtędy jechać. Warto wiedzieć, że po miejskich drogach dla rowerów w Budapeszcie (i chyba w całych Węgrzech) mogą chodzić piesi. Nie chodzili więcej niż po polskich DDRach, więc byliśmy przyzwyczajeni do "slalomu". Zresztą nie było go dużo, bo w Budapeszcie jest sporo pasów rowerowych na jezdni, a tam już pieszych nie ma.

Fotek mam sporo, więc dziś tylko kilka :)

Zaczynamy od kontrapasu na północy, przy ruinach osady rzymskiej, wokół której rozrosło się dzisiejsze miasto.

































Niedaleko od tego miejsca minął nas pan z drzewkami na bagażniku.


































Była też pani z koszyczkiem,


































byli rowerzyści "sportowi", ale na luzie,


































a to wszystko na jednym ze szlaków Euro Velo (6).

środa, 12 listopada 2014

Zwykłe ciuchy

Sportowy trykot najlepszy jest dla sportowców. Dla kolarzy śmigających w wyścigach. Zwykły człowiek po pracy jadący do domu rowerem wygląda tak samo jak każdy inny... kierowca. No, może jest nieco szczuplejszy ;)


piątek, 7 listopada 2014

Jesień na rowerze?

Czemu nie? Na pewno na rowerze jest cieplej niż na przystanku. Jedzie się mniej więcej tak samo prędko jak autobus, szybciej niż autobus stojący w korku.





środa, 5 listopada 2014

Pogoda w pepitkę

Przypominam, że mimo usilnych starań rowerowego lobby Veturilo będzie działać jeszcze tylko kilka tygodni. śpieszmy się więc korzystać, bo pojeździmy na rowerze miejskim dopiero na wiosnę. Rower miejski, podobnie jak w wielu europejskich miastach typu Oslo, Barcelona czy Strasburg na stałe wtopił się w krajobraz.



poniedziałek, 3 listopada 2014

Uśmiech rowerzysty

Nie od dziś wiadomo, że jazda rowerem przyczynia się do zwiększenia poziomu endorfin w ciele człowieka. Jedźmy więc i cieszmy się widząc więcej plusów, niż minusów ciągów rowerowych wzdłuż Świętokrzyskiej. ;)