piątek, 30 sierpnia 2013

Powoli żegnamy lato

...wspomnieniem lipcowym, czyli zdjęciem z Parku Rydza Śmigłego. Koszyczek jest, rowerzystka jest, wszystko w normie ;)

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Mała czarna?

Moda na małą czarną chyba nie przeminie, a w każdym razie jeszcze nieprędko, zwłaszcza jako dodatek do wysokich obcasów. Kontynuując temat z poprzedniego wpisu, nie gadamy przez telefon podczas jazdy, nie odbieramy mejli ani smsów. Najpierw stop. :)


czwartek, 22 sierpnia 2013

Rower jak malowany

A nawet właśnie malowany! Ostatnio moda na malowanie starych rowerów. Mam w planach pomalowanie mojego roweru wyprawowego, bo i tak mu się należy nowy lakier na ramie, z racji początków rdzy. Poniżej sprytnie podrasowany składak.Wigry 3? Jakoś tak :)

Jeśli chcecie pomalować swój rower - wystarczy poguglać. 

wtorek, 20 sierpnia 2013

Czy w kasku można wyglądać "szykownie"?

Ech, to pytanie nurtuje pewnie niejednego rowerzystę miejskiego. Z jednej strony kask trochę waży, niewygodny, głowa się poci, z drugiej daje złudne poczucie bezpieczeństwa. Wiadomo że rowerzysta w starciu z rozpędzonym samochodem nie ma szans, obojętnie czy w kasku czy bez. Kask ochroni przed uderzeniem w krawężnik co najwyżej. Pytanie jak często podczas jazdy 10-15km/h spada się z roweru na bok? Ano, raz wystarczy i bieda. Są dwie szkoły, jedna kaskowa, druga bezkaskowa. Każda ma swoje argumenty, w końcu kask jednak ochrania głowę. Może piesi też powinni nosić? Albo zakładać je na głowę tylko podczas przechodzenia przez skrzyżowania? ;)

Tak czy siak można ładnie, po miejsku i w kasku, poniżej dowód!


niedziela, 18 sierpnia 2013

A na królewskim szlaku nadal chaos

Anu, deptak królewski jest tyglem kultury komunikacyjnej. Taksówki, autobusy, rowery i piesi. Zwykłe samochody przemykają się cichaczem udając "tutejsze". Dużo tu rowerzysty chodnikowego (nie wiem kto wymyślił te kocie łby do jazdy jezdnią), dużo Veturilo,  dużo rodziców z dziećmi w przyczepkach, ot piknik miejski, jakich wiele w niedzielę o poranku :)



czwartek, 15 sierpnia 2013

Zdjęcia z okna

Ostatnio często wyjeżdżam, więc bywam w Warszawie w przelocie, ale nawet wtedy mam aparat w pogotowiu. Czasem się uda, czasem nie. Z okna autokaru ciekawa perspektywa. Trasa z Zachodniego na Okęcie i dalej na południe. Głównie Żwirki i Wigury, potem na Raszyn.

Przy okazji widać, jak wygląda korek na Żwirki i Wigury. A gdy tak połowa z tych kierowców przejechała ten odcinek rowerem? Byliby szybciej w pracy, na dodatek mniej zestresowani.

piątek, 9 sierpnia 2013

Cycle Chic Blond

Czyli blondynka na rowerze, kontynuacja tematu rozpoczętego wcześniej. Najwyraźniej w tym sezonie króluje właśnie ten kolor włosów :)


środa, 7 sierpnia 2013

Pasy rowerowe na Agrykoli?

Pamiętacie niedawny wpis z podjazdu Agrykolą? Niedawno byłam tam ponownie i zaczęłam robić zdjęcia rowerkom wymalowanym na jezdni. I dopiero po trzecim zdjęciu mi pingnęło. Ej, zaraz, tu tego nie było! ;)

sobota, 3 sierpnia 2013

Weekend z koszyczkiem

Wiklinowy koszyk to ikona stylu cycle chic. Pechowo w moim holendrze nie da się go zamontować, kwestia przedniego światła, musiałabym je zdemontować i wymienić na coś bliżej błotnika. Pewnie się da, ale boję się w tym moim złomie grzebać, jeszcze do końca zepsuję (ostatnio wysiadła mi tylna lampka, co odkryłam na nieszczęście jeżdżąc nocą po Warszawie).

Poniżej typowy koszyczek weekendowy prezentuje rowerzystka złapana w okolicy Parku Rydza-Śmigłego, który dzięki klubokawiarniom robi się coraz bardziej przyjazny mieszczuchom, którym nie chce się ruszać z miasta :)


    
   Czytelników z poziomu rssa informuję o zmianie zdjęcia nagłówka bloga. Długo się męczyłam, ale wreszcie wybrałam coś sensownego. Pozuje mój złom firmy Batavus zwany pieszczotliwie Bauhausikiem. Jeśli macie pomysły na mój problem z koszyczkiem i światełkiem - dajcie znać w komentarzach :)

czwartek, 1 sierpnia 2013

Podjazd Agrykolą

Od lat jest to dla mnie wyznacznik kondycji. Czy dam radę podjechać bez pchania? Czy dam radę nie zatrzymać się? Na stojąco, czy na siedząco? Na jakim rowerze? Holendrem bez przerzutek jest to wyzwanie. Udało się na trzy raty.

Co innego zjazd, tu trzeba mieć tylko dobre hamulce ;)