poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Mali eleganci

Ostatnio często trafiam na maluszki, sama słodycz oglądać rowerkowe pisklęta...
I na koniec rowerzątko z Masy Krytycznej

niedziela, 26 kwietnia 2009

Donosiciel niedzielny....

...plątający się po stołecznych ulicach donosi obrazki złowione tu i
ówdzie (Marszałkowska, Krakowskie Przedmieście, Pola Mokotowskie).



Warszawska Masa Krytyczna Kwiecień 2009

Jak kto bywa na Warszavce, to pewnie relację już widział. Tu tylko co ciekawsze kadry ;)
Kolorowe dziewczyny:
I mroczne chłopaki
Mroczne dziewczyny:
I kolorowe chłopaki:
Reszta w albumie na picasie. Rowerków na Masie było 1966. Do rekordu daleko, bić będziemy go w maju(jak pogoda dopisze). Przy okazji pozdrowienia dla coraz większej Masy Łódzkiej ;)

piątek, 24 kwietnia 2009

środa, 22 kwietnia 2009

Aleja Marszałkowska

Ostatnio Forum Rozwoju Warszawy zaproponowało przebudowę ulicy Marszałkowskiej tak, by zmienić ją w wielkomiejską aleję... takie Pola Elizejskie Paryża Północy (artykuł). Nie zapomniano o rowerzystach, pojawiają się na jednym z rysunków.



No cóż, pomarzyć można (rozmarzyłem się) a pewnie skończy się tak jak z pomysłem przemalowania Mostu Średnicowego na czerwono (na kolei takich kolorów nie stosujemy). Rzućmy zatem okiem na Marszałkowska tu i teraz.







A tak z innej beczki - może ktoś chce przygarnąć samotny rower (zdjęcie poniżej)? Nauczony czystości, lubi dzieci, największą frajdę sprawia mu jazda po mieście... brakuje mu tylko rowerzysty. Kolega sprzedaje, szczegóły w ogłoszeniu na gumtree.


wtorek, 21 kwietnia 2009

Pocztówka z Paryża

Przed wojną Warszawę nazywano Paryżem Północy, do Paryża jest z centrum Warszawy 1365 kilometrów (jako ciekawostkę dodam, że bliżej jest nawet do Moskwy... i to o jakieś 200 km).



A dlaczego o tym piszę, bo salvador przysłał jeszcze ciepłą (jak poranna bagietka) pocztówkę z Paryża.



poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Hajże na Modlin!

W niedzielę pojechaliśmy do Twierdzy Modlin, z Warszawy jechaliśmy wałem przeciwpowodziowym nad Wisłą. Lavinka postanowiła obalić kilka mitów i pokazała, że na wycieczkę za miasto też można się całkiem szykownie ubrać... ba, nawet jeśli w planach jest łażenie po różnych bunkrach, fortyfikacjach, oraz innych zakamarkach i krzakach.




Spotkania na wale.

Co prawda rano było dosyć zimno, ale jeśli się jechało odpowiednio wolno i dostojnie, albo wręcz stało a nie jechało, to ciepło od słońca zwyciężało nad chłodnym tchnieniem wiatru. Można więc było założyć nawet krótką spódniczkę



Już w rejonie Nowego Dworu Mazowieckiego, spotkalismy tego pana na Flemingu. Pan bardzo sympatyczny, poinformował nas, że jak będziemy jechać wałem to dojedziemy do samej Warszawy (mimo, że doskonale to wiedzieliśmy, bo właśnie właśnie nadjechaliśmy! ;-)).




Na terenie Twierdzy Modlin spotkaliśmy natomiast rower w kwiatki... cóż się dziwić - wiosna.



Spotkaliśmy tez trójkołowca, który wyglądał niemal jak łazik marsjański.



Pozdrowienia z Modlina... Warszawy... nie, jednak z Modlina ;-)



Bo do granic Warszawy było ze 20 kilometrów w linii prostej, a do wysokościowców w centrum to ponad 30.



Na koniec dodam, że gdybyśmy pojechali wzdłuż Wisły, to dojechalibyśmy do Torunia, gdzie ze snu zimowego obudził się niedawno blog Toruńska Rowerowa Elegancja - Toruń Cycle Chick.